Września - Gutowo Małe - Kleparz - Grzybowo - Stanisławowo - Szemborowo - Gonice Drugie - Chwałkowice - Otoczna - Broniszewo - Sędziwojewo - Gutowo Wielkie - Września
Vmaks=19,9 km/h
Miało być 28,5 km, ale trochę pomyliliśmy drogę (np. przejechaliśmy się niepotrzebnie do Broniszewa) plus we Wrześni objechałem kawałeczek miasta, bo mi 700 m brakowało do 40 km... No i jest :) Rekord życia, jak na razie :)
Pierwsza podróż z nowym licznikiem :) Teraz widzę za 43 zł można kupić całkiem niezły sprzęt.
Komentarze (6)
Hmm, zobaczymy :) Mój sprzęt jest raczej prosty i nie sądzę, aby miał jakieś bajery typu siodełko żelowe ;-)
Co do kkump junior - to jeszcze pogadamy :) Z mojej strony zależy to od kilku czynników, ale globalnie myślę, że byłby to dobry pomysł. Takie "eliminacje" przed głównym kkump.
Panowie, chyba długa droga przede mną, zanim zacznę z Wami jeździć, ale... czy nie myśleliście, aby utworzyć KKUMP Junior, który skupiałby ludzi o niższej sprawności fizycznej, robił wycieczki na 20-30 km z Vśr np. 10-15 km/h?
Co do rozciągania - zazwyczaj to czynię, też już podczas trasy, jednak największym problemem pozostaje dla mnie nadal mój własny zad - jakoś go nie umiem rozciągnąć ;-D I generalnie nie cierpię na bóle mięśni po jeździe, najbardziej doskwiera mi zmęczenie podczas jazdy (szczególnie, jeśli jadę za szybko; przy 10-12 km/h prawie nie czuję zmęczenia), no i ten tyłek! Kurde, ja mam na czym siedzieć i mnie boli, to ciekawe, jak boli kogoś, kto ma tylko same guzy kulszowe :)
kolejny zakręcony na punkcie dwóch kółek się na uczelni znalazł:) Mam nadzieję ze w październiku w ramach Klubu Kolrskiego UMP pojeździmy w swoim towarzystwie;)
ps.. pamiętaj o razciągnięciu się po każdej wyprawie, szczególnie kończyn dolnych;) - naprawdę pomaga:)
No dobra, to sobie wyznaczam na następny weekend 50 km na jedną wycieczkę... ciekawe, co na to moja luba (bo nawet ją bolały teraz nogi) oraz mój tyłek (bo on pewnie jeszcze trochę poboli), ale spróbować można ;-D
Na prośbę mojego Ptysia informuję, że większość tras pokonuję właśnie z nim :)
Hmm... jeżdżę od niedawna, po 12-sto letniej przerwie. Poprzedni rower sprzedałem, aby dołożyć do komputera, co potem miało wpływ m.in. na moją sylwetkę.
W połowie czerwca powiedziałem sobie "dość" i postanowiłem zadbać o swoje zdrowie.
Jeżdżę spokojnie, regularnie (kilka razy w tygodniu), pokonując kilka-kilkanaście kilometrów podczas jednej wycieczki.
EDIT: teraz wycieczki znacznie się wydłużają; za średnią można przyjąć 20-30 km.